Новости

26.02.2013

Eugeniusz Mozgunow. Meteoryt nad Czelabińskiem

Nigdy bym nie pomyślał, że nasz Czelabińsk może stać się tak sławny, i to z tak dziwnego powodu jak meteoryt. Już prawie zmęczyłem się tłumaczyć za każdym razem nowym znajomym z Moskwy, Petersburga i Polski, gdzie ten Czelabińsk jest i dlaczego nie jest znany, mimo że ma ponad milion mieszkańców i wiele atrakcji, choćby same góry Uralskie pod bokiem. Teraz nic już nie trzeba wyjaśniać — ani że jesteśmy ósmym miastem w Rosji co do liczby mieszkańców , ani że od prawie 24 lat budują u nas metro, ani że mieszka u nas 6 tysięcy Polaków, a w latach 40-tych XX wieku mieszkało blisko 40 000, i że właśnie od nas zaczyna działać Ustawa o Repatriacji, gdyż jesteśmy już w Azji. Teraz wystarczy tylko powiedzieć magiczne słówko „meteoryt”, i wszyscy przypominają sobie robione przez kierowców i studentów nagrania. Chociaż pełne są one brzydkiego słownictwa, szarych bloków, brudnego śniegu i kiepsko ubranych ludzi, to właśnie one prezentują prawdziwy obraz naszego ósmego w Rosji miasta.



Trzeba tylko dodać kilka słów o atmosferze panującej w pierwsze godziny po upadku meteorytu. Wszyscy zobaczyli i poczuli to samo: kulę w niebie, wybuch i trzęsienie się ziemi. Wszyscy mieszkańcy miasta pomyśleli najpierw o jednym: spadł na miasto jeden z tych cholernych wojskowych odrzutowców, które męczą nas już od kilku lat. Kiedy mówiłem o tym zjawisku w Polsce, nikt mi na początku nie wierzył. Ale to prawda: codziennie nad takim wielkim miastem latają wojskowe samoloty, prawie co 10 minut, bo mamy w obrębie miasta lotnisko wojskowe. Już dwa razy odrzutowce spadły w obwodzie, poza granicami miasta. Już od roku toczy się rozprawa sądowa, ale one wciąż latają. A więc wersja z meteorytem zaczęła wygrywać dopiero po kilka godzinach.

Można jeszcze powiedzieć że polskie media były roztropniejsze od rosyjskich. Na rosyjskich antenach nie było o nas nic, a na TVN24 mówiono już o meteorycie. Dlatego nie zdziwiłem się zbytnio, gdy zobaczyłem na komórce warszawski numer, i dziennikarz właśnie z TVN poprosił o wywiad. Był to dla mnie wielki zaszczyt, i mam nadzieję, że moje opowiadanie o tym dniu w TVN24 miało jakieś znaczenie.

W Czelabińsku po dwóch dniach zaczęło brakować szkła, liczba rannych przekroczyła półtora tysiące. Ale można stwierdzić, że miastu uszło to na sucho. Ten meteoryt miał prędkość 72 m/s i spadł 80 km od miasta. To znaczy że uratowała nas jedna sekunda... Wszyscy teraz mamy drugie urodziny — 15 lutego!
 

Eugeniusz Mozgunow
Przedsięwzięcie współfinansowane jest przez Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” ze środków otrzymanych od Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej w ramach konkursu „Współpraca z Polonią i Polakami za Granicą w 2014 r.”