Ciepłem i gościnnością przywitała południowa stolica Rosji uczestników festiwalu polonijnego. Krasnodar, ważny ośrodek gospodarczy i kulturalny Północnego Kaukazu i Południowego Okręgu Federalnego, po raz czwarty raz przyjął zespoły artystyczne i samodzielnych wykonawców z Wołgogradu, Wołżskiego, Żeleznowodska, Nazrania, Nalczyka, Piatigorska, Rostowa nad Donem i Stawropola.
19 pazdziernika 2013 w auli Centrum Społeczno-Informacyjnego zebrało się ponad 15 zespołów piosenki i tańca, około 10 śpiewaków oraz ponad 200 widzów. Pomysłodawcą i organizatorem festiwalu była Krasnodarska Organizacja Regionalna Polskie Centrum Narodowo-Kulturalne "Jedność". Inicjatywa została poparta przez zaprzyjaźnione organizacje polonijne Południowej Rosji oraz rosyjskie i polskie władze.
Gości i uczestników Festiwalu przywitano z radością. Z przemówieniem zwrócił się kierownik wydziału rosyjskiego MSZ w Kraju Krasnodarskim S. Manko, przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości, doradca wydziału polityki wewnętrznej Administracji Kraju Krasnodarskiego E. Jegorowa, zastępca szefa zarządu komunikacji społecznej urzędu miasta Krasnodar A. Berezin, prezes Krasnodarskiego Polskiego Centrum Narodowo-Kulturalnego "Jednosc" Aleksander Sielicki.
Wśród honorowych gości festiwalu byli przewodniczący największej polskiej Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" Longin Komołowski, konsul ds. Polonii Ambasady RP w Rosji Rafal Kosiba, prezes Federalnej Polskiej Narodowo-Kulturalnej Autonomii „Kongres Polakow w Rosji” Halina Subotowicz-Romanowa, przedstawiciele krasnodarskich organizacji pozarządowych Związek Słowian Kubania, Centrum kultury adygejskej, Oddział Regionalny Związku Ormian Rosji, Stowarzyszenie Kultury Rosyjskiej Kubania.
Oficjalną cześć IV Festiwalu Polskich Zespołów Południowej Rosji rozpoczęły hymny Federacji Rosyjskiej i Rzeczypospolitej Polskiej oraz hymn Polonii, które uczestnicy i goście festiwalu wysłuchali na stojąco. Słowo wstępne zabrał prezes KOR PCNK "Jedność" Aleksander Sielicki:
„Zainteresowanie kulturą polską w regionie kubańskim jest bardzo wysokie. Możemy mówić i śpiewać po polsku, recytować wiersze, publikować czasopisma tematyczne. Stopniowo, z małych kawałków zbieramy i rekonstruujemy dawne polskie stroje. Cala nasza działalność pokazuje dusze narodu polskiego" — powiedział.
Konsul ds. Polonii pan R. Kosiba podziękował organizatorom festiwalu, życząc wszystkim dobrego humoru i pozytywnych emocji. Podkreślając wzniosły charakter uroczystości, Festiwal rozpoczął się uroczystym polonezem w wykonaniu dziecięcego zespołu folklorystycznego "Niezapominajki" z Piatigorska.
Festiwal składał się z trzech części: klasycznej, folklorystycznej i estradowej. A. Udimcewa i J. Rudczenko pięknie wykonały wariacje na temat Chopina na flet i fortepian. Walc Chopina nr 7 po wirtuozowsku zagrał na gitarze wieloletni przyjaciel Centrum Polskiego "Jedność" W. Kirmasow. Wspaniały wiersz pt. "Polska" zarecytował w jeżyku rosyjskim, polskim i angielskim autor, doktor Uniwersytetu Lubelskiego A. Bogolubow. Piękne taneczne występy pokazały publiczności zespoły z Żeleznowodska, Krasnodaru, Piatigorska. Żywy polifoniczny śpiew chóralny a capella w wykonaniu gości znad "rozśpiewanego Donu" wzruszył wszystkich bez wyjątku: publiczność obdarzyła gości z Rostowa nad Donem długimi brawami.
Nie został niezauważony występ najmłodszego uczestnika festiwalu. Dziewięcioletni D. Czerkowski, członek Społecznej Narodowościowej Organizacji Polonijnej "Mazurek" miasta Wołżski, zaśpiewał słynną polską piosenkę "Hej, sokoły". Styl wykonania zespołów "Kalinka" (Wołżski) i "Polskie Kwiaty" (Krasnodar) różnił się, ale był jednocześnie serdeczny i szczery.
Trzeba zaznaczyć, ze festiwal pokazywał nie tylko twórczość organizacji polonijnych, polska kulturę i tradycje, ale również własną interpretację kultury innych narodów. Na przykład piosenka do słynnego wiersza Aleksandra Puszkina "Kochałem panią..." wykonana została przez przedstawiciela oddziału regionalnego Związku Ormian Rosji na motyw ormiańskiej muzyki ludowej. Przedstawiciel Polskiej Organizacji Republiki Inguszetii T. Osmiewa-Sobolewska, w której zydlach płynie krew polska i inguska, z niesamowitym temperamentem zaśpiewała piosenkę estradową.
Wśród pięknych występów, różnokolorowych strojów, nut różnych muzycznych instrumentów, głosów, kobiet i mężczyzn o najrozmaitszym wyglądzie, pochodzeniu etnicznym, wieku i wyznaniu można było poczuć jedność, tworzyła się niesamowita atmosfera spokoju i radości. Jest to przykład wysokiej dumy narodowej na świecie z dawno zatartymi granicami. I właśnie to jest wspaniale!