Aktualności

01.02.2014

Wieczór pamięci Kazimierza Brawicza

31 stycznia 2014 r. Dom Polski w Moskwie zorganizował wieczór „Zapomniane imiona. Pamięci pochowanych na Cmentarzu Wwiedeńskim. Aktor Kazimierz Brawicz (1861–1912) i jego wspaniałe sukcesy na scenie rosyjskiej”. W gościnnych progach Instytutu Polskiego zebrały się osoby, którym nie jest obojętny los polskiego dziedzictwa kulturowego w Moskwie.

Prezes p. Halina Subotowicz-Romanowa krótko opowiedziała o prowadzonej przez Stowarzyszenie „Dom Polski” pracy na rzecz zachowania pamięci o Polakach w regionie moskiewskim. W ostatnich latach w działalności Polonii Moskiewskiej została wzmocniona praca Koła Opieki nad Zabytkami, którą prowadzi Sergiusz Słoistow. Co roku z okazji Zaduszek jego członkowie porządkują miejsca pochówku duchowieństwa katolickiego na cmentarzu Wwiedeńskim. Prowadzone są poszukiwania pochowanych w rejonie Moskwy jeńców polskiego pochodzenia z Pomorza i Śląska. Ich imiona zostały przekazane dla modlitewnego wspomnienia siostrom karmelitankom Dzieciątka Jezus w jednym z polskich klasztorów. W celu przekazania do odpowiedniego archiwum w Toruniu zbierane są wspomnienia Polek, które brały udział w II wojnie światowej. Dosłownie przed śmiercią udało się przygotować i wysłać do Polski materiały dotyczące wieloletniej członkini Domu Polskiego śp. Haliny Grabowskiej. Pracochłonne przygotowanie tekstu wspomnień, skanowanie przedwojennych i wojennych zdjęć z archiwum rodziny Grabowskich, sporządzenie spisów itd. zostało przeprowadzone przez członków Domu Polskiego przy pomocy studiujących na moskiewskich uczelniach młodych historyków z Polski. Szczególne miejsce tradycyjnie zajmują badania dziedzictwa wybitnych działaczy nauki i sztuki, których imiona zostały niesłusznie zapomniane. Charakterystycznym przykładem jest życie i twórczość aktora Kazimierza Brawicza (1861—1912).



Kazimierz Brawicz (Baranowicz) urodził się w 1861 roku w posiadłości ojca w Guberni Wileńskiej. Następnie przebył typowe dla owych czasów etapy życiowe: pomyślne ukończenie szkoły ogólnej i zawodowej, przeniesienie się do Petersburga, praca w zarządzie Kolei Władykaukaskiej. Któżby pomyślał, że młodzieńcza fascynacja teatrem wyrośnie na сoś większego niż amatorskie występy na scenie. Brawicz porzucił cichą i pewną karierę urzędnika i w 1885 roku ostatecznie poświęcił życie dla teatru. Droga do sławy i sukcesu nie była łatwa.

Żeby znaleźć uznanie w stołecznych miastach — Petersburgu, Wilnie, Warszawie i Moskwie — musiał przez wiele lat mozolnie pracować na prowincji (Rżew, Nowogród, Jelec, Melitopol, Psków). Miłość publiczności nie oślepiła aktora. Nadal postrzegał swoje życie jako służenie scenie. W pełni świadomie i nie zważając na prawdopodobne utrudnienia w karierze Brawicz starał się na nowo odkrywać siebie dla widza. Zawsze wybierał to co nowe i żywe, a nie schlebiającą drobnomieszczańskim gustom rutynę i powszedność. W latach 1903—1908 Brawicz całkowicie poświęcił się dla nowego teatru W. F. Komissarżewskiej. Tu przejawiły się nie tylko jego zdolności aktorskie, ale też talent organizatora teatralnego. Następnie było zaproszenie do trupy Teatru „Małyj” w Moskwie. Lata 1909—1912 spędził pracując w tym jednym z najstarszych rosyjskich teatrów dramatycznych.

Lata 1910 były czasem nowatorstwa, poszukiwań nowych rozwiązań reżyserskich. Brawicz nie mógł oczywiście pozostać obojętny. Nie było to w jego charakterze. W roku 1912 przyjmuje propozycję Moskiewskiego Teatru Artystycznego, ale 13 listopada 1912 r. w czasie prób do spektaklu Moliera „Świętoszek” jego życie zatrzymało się.

Przygotowując ten wieczór członkini zarządu Domu Polskiego p. Walentyna Markowa przeprowadziła obszerne poszukiwania w archiwach i bibliotekach. Wśród zgromadzonego przez nią materiału szczególne miejsce zajął temat związków aktora z Polską. Mimo długich lat spędzonych w głębi Cesarstwa Rosyjskiego, nie ulega wątpliwości, że w rosyjskim środowisku kulturalnym ten aktor kojarzył się z krajem pochodzenia. „Śmierć wyrwała z szeregów rosyjskich działaczy sceny wybitnego artystę, z którego nasz teatr słusznie mógł być dumny” — pisał w nekrologu M. Wejkone. „Przybył do nas z Polski, tej ojczyzny sił kulturowych i artystycznych, i szybko zżył się z rosyjską sceną”.

Własne doświadczenie aktorki filmowej i teatralnej, lata pracy na scenie Teatru im. K. Stanisławskiego pozwoliły Walentynie Markowej nie tylko głęboko zrozumieć wielkiego aktora, ale też przekazać zebranym szczególne cechy jego talentu: delikatność dynamiki i energii, głęboki i tkliwy charakter. Jednocześnie Brawiczowi nie było obce wesołe towarzystwo. Wspominając o życiu Moskiewskiego Teatru Artystycznego malarz polskiego pochodzenia M. Dobużyński pisał: „W 1911 roku podczas jednej z moich wizyt w Moskwie w sprawie rozmów o nowym przedstawieniu ponownie trafiłem na wieczorek amatorski, który akurat był jednym z najweselszych i najbardziej udanych. Balijewowi podczas próby przyszło na myśl inscenizować „zakątek Wilna” wykorzystując to, że ja, Kaczałow i Brawicz byliśmy wilniukami, Litwinem był poeta Baltrušaitis (bliski przyjaciel teatru), mógł ujść za takowego Sulerżycki”. Jak widać, Brawicz zawsze pozostawał wierny miastu młodości — pięknemu Wilnu.

W notatkach dziennika aktora skrupulatny badacz znajdzie starannie wypisane w języku polskim strofy Mickiewicza. Brawicz był znakomitym tłumaczem z polskiego na rosyjski. Dzięki niemu rosyjskie społeczeństwo mogło szybko poznać wszystkie nowe prądy w polskim życiu teatralnym. Z okazji 25-lecia działalności artystycznej Brawicz przetłumaczył sztukę T. Rittnera „W małym domku”. W tamtych czasach polscy dramaturdzy byli dobrze odbierani przez rosyjskiego widza.

Teatr Komissarżewskiej z powodzeniem wystawiał dzieła S. Przybyszewskiego. Dość ciekawe, że tak lubiany do dziś, dzięki inscenizacji Teatru Polskiego w Moskwie „Śnieg”, rosyjska publiczność po raz pierwszy poznała między innymi dzięki Brawiczowi.

Walentyna Markowa opowiedziała również o historii grobowca K. Brawicza na cmentarzu Wwiedeńskim. Pomnik w postaci miniaturowej kapliczki został wzniesiony dzięki wsparciu rodziny Komissarżewskich. Obecnie grób wielkiego aktora jest w opłakanym stanie, brakuje nawet tabliczki z napisem.

Na zakończenie spotkania słowo zabrał koordynator Koła opieki nad zabytkami członek zarządu Domu Polskiego Sergiusz Słoistow. Poinformował zebranych o możliwości rozpoczęcia przez Stowarzyszenie „Dom Polski” procedury przejęcia patronatu społecznego nad grobem aktora. Obecni na wieczorze członkowie Domu Polskiego aktywnie poparli tę propozycję.

Wieczór skończył się nieformalną rozmową. Przy filiżance herbaty członkowie i goście mogli zadać interesujące ich pytania, podzielić się swoimi wrażeniami i życzeniami.
 

Przedsięwzięcie współfinansowane jest przez Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” ze środków otrzymanych od Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej w ramach konkursu „Współpraca z Polonią i Polakami za Granicą w 2014 r.”